Dzisiaj w końcu ktoś zmobilizował mnie do napisania kolejnego rozdziału. Hmm... Ciekawi kto?
Nasz kochany Harry Styles <3
_____________________________________________________________________________________
Miłego czytania :D
Jadłam
właśnie obiad, kiedy zadzwonił mój telefon.
Zjem
to oddzwonię. - stwierdziłam i dalej męczyłam się z krojeniem
kawałka mięsa.
W
ciągu mojej „spokojnej” konsumpcji, dźwięk dzwonka iPhon'a
słyszałam z jakieś 8 razy.
Do
cholery, co za debil tak wydzwania?!
Po
włożeniu naczyń do zmywarki ruszyłam do salonu po swój telefon.
W momencie, gdy wzięłam go do ręki, ktoś znowu zaczął się do
mnie dobijać.
-Halo?
-No w
końcu! Dziewczyno, telefon jest po to, żeby go odbierać jak ktoś
dzwoni!
-Taak.
Ciebie też miło słyszeć Zayn. - uśmiechnęłam się sztucznie
-Mnie
zawsze jest miło słyszeć i widzieć.. haha... Dobra, mniejsza z
tym. Haz i Lou robią dzisiaj imprezę i chcą żebyś wpadła. To
jak? Od razu ostrzegam, odpowiedź – NIE – nie wchodzi w grę.
-Bardzo
dziękuję za zaproszenie, ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić
siebie na imprezie Harrego, w domu u Harrego, w towarzystwie Harrego
i przypuszczam, że Liam też tam będzie?
-Roxi
przestań. To jest również impreza Louisa i również w domu
Louisa. On bardzo by chciał Cię tam widzieć, poza tym nie tylko
on, bo ja, Niall, Josh, Dan i Sandy też się za tobą stęskniliśmy.
No proooszę!
-Okay,
okay.. Ale nie będę się hamowała w dogryzaniu Stylesowi, mimo
tego, że to jego impreza.
-Spoko..
Będzie zabawnie. To będę po ciebie tak około 19.00.
-Ooo..
pofatygujesz się po mnie? Nie wierzę haha..
-Ja
miałbym po ciebie nie przyjechać? Chyba śnisz. To do 19.00..
-Pa.
Serio,
zgodziłam się pójść na tą imprezę? Ummm... Będzie ciekawie.
Zerknęłam
na zegarek w telefonie. 17:17. Hmm.. Ktoś o mnie myśli, haha.
Poszłam do swojej sypialni. Usiadłam na łóżku i zaczęłam
rozglądać się po całym pomieszczeniu. W jednym z kątów stała
gitara. Wstałam z łóżka, a kiedy już z powrotem na nim się
znalazłam,
na kolanach trzymałam instrument. Zaczęłam na nim coś
pobrzdękiwać i nucić sobie pod nosem. Sama nie wiem jak zaczęłam
grać na niej jeden z utworów One Direction. Była to ta sama
piosenka, którą zadedykowali mi na koncercie. Mam
bardzo dobre pamięć do melodii i tekstów piosenek, więc nie
miałam najmniejszego problemu z odtworzeniem tego utworu. Bardziej
zdziwił mnie fakt, że zaczęłam robić to podświadomie.
Grałam może jakieś 10 minut, gdy do pokoju wszedł ojciec.
-A
ty znowu próbujesz grać? Mogłabyś dać sobie z tym spokój. Tyle
razy ci mówiłem, że w świecie muzycznym nic z ciebie nie będzie.
-Szczery
tatuś, jak zawsze. Po co przyszedłeś? - zapytałam od niechęci
-Zaraz
wychodzę. Najprawdopodobniej wrócę w nocy. Masz być grzeczna..
-I
odpowiedzialna. - wypowiedziałam naśladując głos ojca – Wiem,
powtarzasz mi to za każdym razem kiedy gdzieś wychodzisz..
-A
ty nigdy nie słuchasz.
-Ty
to powiedziałeś. - na mojej twarzy za widniał cwaniacki uśmiech
Gdy
wychodził z mojego pokoju mruknął coś pod nosem. Po wróceniu
myślami z powrotem na ziemię, zorientowałam się, że dochodzi
18.00. Postanowiłam powoli zacząć się szykować. Wzięłam szybki
prysznic, wysuszyłam włosy i zrobiłam makijaż. Na sam koniec
zostawiłam wybór ciuchów. Ehh.. jak ja tego nie lubię. Po 15
minutach zastanawiania, co na siebie włożyć, byłam gotowa. Ubrana
w czarne rurki, biały t-shirt z napisem „I'ts my LIVE” i białe,
krótkie converse, czekałam cierpliwie na przyjazd Malika. Po około
5 minutach w całym domu rozbrzmiał się dzwonek do drzwi. Jeszcze
raz sprawdzając, czy wyglądam ok. otworzyłam drzwi mulatowi. Miał
na sobie lekko starte, dżinsowe rurki, czarny
t-shirt, długie również czarne converse i skórzaną kurtkę.
Muszę przyznać, że wyglądał świetnie. Ehh.. On zawsze świetnie
wygląda. Perfekcjonista.
-Cześć,
gotowa?
-Hej.
Emm.. tak, tylko wezmę kurtkę.
Szybko
zarzuciłam na siebie jasną, dżinsową kurtkę i wyszłam na
zewnątrz. Kiedy zamykałam drzwi, Zayn zapytał mnie, gdzie mam
kule?
-Zayn
jestem typem osoby aktywnej ruchowo i nie tylko, bo buzia też mi się
zazwyczaj nie zamyka. Sądzisz, że mogła bym wytrzmać więcej niż
3 dni chodząc o kulach?
-Noo..
-Nie.
Jeszcze coś?
-W
sumie, to tylko tyle, że ładnie wyglądasz.
-Dziękują.
- lekko się uśmiechnęłam i ruszyłam za mulatem do samochodu.
___________________________________________________________________________________
Bardzo was proszę o komentarze. Nawet głupie "fajne" straszni pomaga mi przy pisaniu kolejnych rozdziałów. Im więcej komentarzy tym dłuższe rozdziały będę pisać, ponieważ jak widzę pod moim opowiadaniem jeden komentarz od mojej kochanej czytelniczki Mai ( http://or-am-i-fool.blogspot.com/ ), to serio nie mam żadnego zapału do pisania. I tak na dobrą sprawę, to dzięki niej i mojej przyjaciółce kontynuuję pisanie, więc..... możecie im podziękować.
Ja sama dziękuję za tak świetne cyztelniczki <33333333333333333333 LOVE
Sandra :*