Translate/Tłumacz

środa, 22 maja 2013

9 Rozdział

Hey. Przepraszam z tak długą nieobecność, ale nie miałam głowy do pisania.. W końcu dzisiaj się zebrałam i napisałam krótki rozdział. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Liczę na szczere opinie w komentarzach :)

-Oszaleliście?! Niall przecież tobie mogło się cos stać! - prawił kazanie przewspaniały Pan Evans
-Jemu mogło się coś stać? Chyba nie zauważyłeś, że to ja muszę chodzić o kulach! O przepraszam.. Zapomniałam, że oprócz cudownego One Direction, nic nie ma znaczenia! - wkurzyłam się.. Przecież i tak wiedziałam, że to się tak skończy, a jednak znowu zabolało.
-Nic by ci się nie stało, jakbyś czasem myślała.. Twoje pomysły nigdy nie przynoszą nic dobrego.
-Moje pomysły? Wiesz? Skończ już to kazanie, bo szczerze to, to co mówisz mało mnie interesuje.. No i nie wiem.. może któryś z twoich pupilków powie ci jak było, a może będą woleli prawdę zachować dla siebie.. Mi to nie robi różnicy. - ruszyłam do pokoju, z którego miałam zamiar nie wychodzić, aż do czasu powrotu do domu. Kiedy dotarłam na samą górę i weszłam do sypialni od razu położyłam się na łóżku i usnęłam. Zdecydowanie byłam zmęczona tym wszystkim i potrzebowałam trochę odpoczynku.
Obudziłam się następnego dnia. Podniosłam się z łóżka i spojrzałam na zegarek w telefonie. Była 07:47.. Powili ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam dość długi prysznic po czym ubrałam się. Wzięłam kule stojące obok łóżka i zeszłam na dół. Na całym parterze unosił się zapach świeżo parzonej kawy. Weszłam do kuchni, gdzie Irlandczyk przygotowywał śniadanie. Chłopak niepewnie na mnie spojrzał.. W jego wyrazie twarzy było wyraźnie widać lekki strach, zakłopotanie..
-Hej.... Niall. - usiadłam na krześle przy barku
-Hejj.. - odpowiedział bardzo cichym głosem, prawie niesłyszalnym - Eggh.. Rox, ja Cię bardzo przepraszam. Na prawdę nie chciałem żeby to się tak skończyło. Próbowałem wyjaśnić twojemu tacie, że to moja wina, ale nie dał mi dojść do słowa. Twierdził, że próbuje Cię bronić. Zrozumiem jeśli nie będziesz się do mnie odzywać. Chcę tylko, żebyś wiedziała, że bardzo mi przykro..
-Dziękuję.. Jeśli jest tak jak mówisz, a tego jestem pewna.. Chyba nie muszę mówić, że Ci wybaczam? - uśmiechnęłam się
-Przydało by się.. Przynajmniej dla mnie.. to wiele znaczy.
-Więc.. Wybaczam Ci Milordzie Niall Horan. - zaczęłam się śmiać
Przez resztę dnia siedziałam sama w domu ponieważ chłopaki pojechali na próby przed koncertem.. Około godziny 19.00 usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu i kieruje się po schodach do mojego pokoju.
-Gotowa? - w drzwiach staną Zayn
-Ale gdzie niby? - byłam lekko zmieszana
-Na koncert.. Chyba nie sądziłaś, że o tobie zapomnieliśmy?
-Nie przypuszczałam... ehh.. nie ważne. Rozumiem, że odmowa nie wchodzi w grę?
-Nawet jakby od śmierci dzielił Cie jeden dzień. - zażartował Malik
-Okay.. to daj mi.. 10 minut?
-W takim razie czekam na dole.. - wyszedł z pokoju, a ja weszłam do garderoby i zaczęłam szukać jakiś ciuchów.
Kiedy już byłam gotowa […] wzięłam kule i zeszłam na dół.
-Mogłaś mnie zawołać. Pomógł bym ci. - powiedział gdy zobaczył mnie w przedpokoju
-Dziękuję za chęci, ale chodzi to ja jeszcze potrafię.
-Nie skomentuje tego.. haha...
Na miejsce dotarliśmy na 19.30.. Chłopaki na scenę wchodzili o 20.00, więc miałam jeszcze czas na zapoznanie członków 5SOS i krótką rozmowę z Louisem, Niallem i Zaynem.. Liam i Harry trzymali się z dala ode mnie. Styles kilka razy próbował jakos mi dogryźć, ale od razu go gasiłam. Równo o 20.00, wszyscy fani zgromadzeni na stadionie, mogli ujrzeć na scenie swoich idoli. Muszę przyznać, że niektóre piosenki z repertuaru One Direction przypadło mi do gustu. Po zaśpiewaniu Over Again przyszła kolej na kolejną piosenkę, lecz chłopaki nie zaczęli od razu..
-Zanim zaśpiewamy kolejny utwór... - zaczął Horan
-Następna piosenka jest z dedykacją dla Roxi!!! - krzyknął Tomlinson
-Wiemy, że nas za to zabijesz, ale... trudno. - zakończył Malik
Byłam zaskoczona! W pierwszej chwili naprawdę chciałam wejść na scenę i całą trójkę wziąć za łby, ale po dłuższej chwili.. Stwierdziłam, że to miłe z ich strony i bardzo mnie to ucieszyło. Piosenką jaką mi zadedykowali była „She's Not Afraid”. Strzał w dziesiątkę. Świetna piosenka! Podczas śpiewania jej, chłopaki cały czas zerkali w moja stronę i głupio się uśmiechali.. Nawet Harry posłał mi kilka uśmiechów...
Po koncercie z całą piątką udałam się do jakiegoś baru gdzie spędziliśmy może 2 godziny.. Liam doskonale wiedział, że biore antybiotyki dlatego nawet nie wspominał o zakazie spożywania alkoholu dla mnie. W sumie, to on wcale się nie odzywał.. Styles jak to Styles, ciągle jakieś zaczepki i prowokacje, ale nie zwracałam na to zbytniej uwagi.. Po prostu próbowałam dobrze się bawić razem z pozostałą trójką.
Do domu wróciliśmy na 01.00.. Bez zbędnych ceregieli poszłam do swojego pokoju i wykończona położyłam się spać. Szybkie zaśnięcie ułatwiła mi myśl, że jutro wracam do Londynu...

4 komentarze:

  1. jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeju <3 i wgl to opo tak awwww <33
    chcem cd <33

    to tyle zmojej strony.. >_<

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, to smutne, że ojciec Roxi nie widzi jak beznadziejne jest jego zachowanie. :/ Całe szczęście, że dziewczyna nie gniewa się na Horana. No i milusi koncert. Taak, "She's not afraid" zdecydowanie pasuje do głównej bohaterki. Trafny wybór.
    A co czeka ją w Londynie? ;> Pozostaje mi tylko czekać na nowy. :)
    Buziaki, Mai. ♥

    PS. Przepraszam, że tak późno komentuje. Mam nadzieję, że wybaczasz :) Ah, no i u mnie dziś nowy. Ostatni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń