Translate/Tłumacz

wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 3

Obudziłam się o 06.00. Lekko sie ogarnełam i ubrałam jakiś t-shirt, szare dresy oraz AIR-Max'y. Włosy związałam w wysokiego kuzyka, na uczy założyłam czerwone beatsy. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół.
-Cześć.
-He..ejj Liam.
-Co tak wczesnie?
-Idę biegać, a ty?
-Ja też. Może mógłbym się do ciebie przyłączyć?
Wzruszyłam ramionami i wyszłam z domu. Włączyłam muzykę i zaczęłam biec w równym tempie. Po jakiejś minucie, obok mnie znalazł się Peyne.
Po kwadransie ciągłego biegu, usiadłam na ławce w parku i zdjęłam słuchawki.
-Mogę?
Wskazał na miejsce obok mnie.
-No, chyba tak.
Usiadł i znowu zapadła cisza, którą po chwili przerwał.
-Tooo, na czyj koncert się wybierasz?
-Linkin Park.
-Ahaa. Mają spoko kawałki.
-Tsaa.
...
-A ten...
-Daj sobie spokój i tak nic z tego nie będzie.
-Czemu tak sądzisz? Fakt, rozmowa moze się nam nie klei, ale to nie znaczy, ze nie mozemy spróbować się zaprzyjaźnić.
-Liam nie wiem, czy nie zauważyłeś, ale nie darzę was zbytnią sympatią i wątpię, żeby to się zmieniło.
Wstałam i wróciłam do poprzedniej czynności. Do domu Horana byłam na godzinę 08.00. W kuchni siedział Peyne i chyba robił śniadanie.
-Chcesz herbatę?
-Jak już, to kawę. Mocną, czarną kawę, o ile to nie problem?
-Oczywiście, że nie. Chociaż nie wiem, czy powinnaś ją pić..
-A to chyba już nie twoja sprawa?
-Nooo...
-Cieszę się, że się rozumiemy.
Poszlam do sypialni. Wzięłam duugi prysznic i ubrałam się. Zeszłam  z powrotem na dół. Na stole w jadalni stał tależ z naleśnikami. Usiadłam na jednym z krzeseł i wzięłam łyka kawy. Nagle do pomieszczenia weszli Niall, Liam i Louis.
-Siema Roxi.
-Cześć Rox.
Tomlinson i Horan przywitali się ze mną.
-Hej.
Kawa jak by co, nie słodzona, bo nie wiedziałem ile. - powiedział Peyne
-Okay i tak nie słodzę.... Dzięki.
-Czarna, mocna, bez cukru. Sądziłem, że tylko Zayn jest w stanie coś takiego wypić.
-Jak widać nie.
Wzięłam jednego naleśnika, posmarowałam go nutellą (ktoś o mnie pomyślał xD) i zaczelam jeść. Po śniadaniu, pomogłam posprzątać chłopakom, a następnie usiadłam w salonie i włączyłam TV.
Nagle usłyszałam jakieś krzyki dochodzące z góry. Zaciekawiona poszłam zobaczyć, co się stało.
Weszłam do pokoju, w którym cała trójka próbowała obudzić... Zayna i Harrego.
-Nie no spoko. nabijają się ze swojego przyjaciela, że jest gejem, a sami nie są lepsi.
Zaczęłam się śmiać.
Oni tak zawsze i też zawsze jest problem, żeby ich obudzić. - Louis odwrócił się w moją stronę
-Mogę ich obudzić?
Jak dasz radę. - odpowiedział Liam
Lekko się uśmiechnęłam. Podeszłam do okna, które następnie otworzyłam. Zgarnęłam z parapetu "trochę" śniegu i nasypałam im go do łóżka.
Chłopaki momentalnie się poderwali.
Louis! - krzyknęli jednoczesnie
Co? Tym razem, to wyjątkowo nie byłem ja, aż tak bym nie ryzykował. - mówił niebieskooki
W takim razie, kto zakończy zaraz swój żywot? - spytał groźnie loczek
Masz na myśli mnie. - uśmiechnęłam się z satysfakcją na twarzy
No i tak sie składa chłopaki, że to jest dziewczyna nietykalna. - dodał Niall
Tak. No i skoro juz gościcie dziewczynę w swoim pokoju, to... Harry mógł byś się ubrać. - obcięłam chłopaka wzrokiem z dołu do góry i wyszłam.......    

1 komentarz: